Amerykanie przyznają, że budowanie autostrad w miastach było błędem.


Seattle– Niestety zamiast łączyć ludzi, projektanci autostrad nas podzielili – stwierdził szef amerykańskiego Departamentu Transportu Anthony Foxx. Te słowa są o tyle istotne, że po raz pierwszy poważna krytyka amerykańskiego programu budowy autostrad, o który opierał się rozwój gospodarczy kraju w XX w., płynie nie z ust akademickich ekspertów, czy aktywistów miejskich, ale ważnego członka prezydenckiej administracji.

Anthony Foxx od 2013 r. szefuje Departamentowi Transportu (DoT) w administracji prezydenta Baracka Obamy. To odpowiednik polskiego ministra, dlatego jego słowa nie są zwyczajną opinią w sprawie. W dodatku to słowa wypowiedziane w kraju, który przez lata szczycił się obudowaniem się wzdłuż i wszerz autostradami, a w samochodach jest zakochany. Autostrady nie tylko łączą tam miasta, ale często, jako wielopasmowe arterie przechodzą przez ich środek. Same miasta cierpią na brak infrastruktury rowerowo-pieszej i dobrze rozwiniętego transportu publicznego.

Departament Transportu zapowiedział wprowadzenie polityki, którą Foxx nazwał „Drabinami Możliwości” („Ladders of Opportunity”), co w największym skrócie oznacza takie działania, w których podstawowym kryterium oceny projektów transportowo–infrastrukturalnych ma być ich korzyść dla mieszkańców. To, czy będą stanowiły barierę, czy może ułatwienie w dostępie do edukacji, pracy, czy opieki zdrowotnej. Foxx opowiedział się też za likwidacją autostrad w centrach miast i za zabudowywaniem przestrzeni nad nimi. Serwis Gizmodo zaznacza, że takie projekty już są realizowane m.in. w Nowym Yorku i w Columbus (nad autostradą powstaje centrum handlowe).

– Władze stanowe często błędnie zakładają, że nowe, szerokie drogi rozwiążą problem korków, choć powstaje coraz więcej padań i publikacji, które wskazują, że jest odwrotnie. Z doświadczenia wiemy, że poszerzanie dróg w dłuższym okresie powoduje, że coraz więcej osób korzysta z samochodów – mówi w komentarzu dla „Rynku Infrastruktury” John C. Olivieri, dyrektor w United States Public Interest Research Group, pozarządowym stowarzyszeniu amerykańskich i kanadyjskich grup badawczych. – Jedynym skutecznym rozwiązaniem jest inwestowanie w transport publiczny, ruch rowerowy i infrastrukturę dla pieszych. Tak by mieli możliwość wyboru środka transportu – dodaje.

Więcej…