Samochody: producenci na potęgę manipulują danymi o zużyciu paliwa


Różnica pomiędzy oficjalnymi na rzeczywistymi danymi o zużyciu paliwa przekroczyła 30 procent. Paliwo kosztuje europejskiego kierowcę średnio 450 euro więcej, niż gdyby samochody paliły tyle, ile według reklam. Dziesięć lat temu ta różnica wynosiła tylko 10 procent.

 

Dowodzi tego raport z nowego badania opartego o dane z ponad pół miliona samochodów prywatnych i firmowych, opublikowany 28 września w Berlinie przez Międzynarodową Radę Czystego Transportu (ICCT). Ukazuje się on w czasie, kiedy Komisja Europejska przygotowuje się do wprowadzania nowej, bardziej realistycznej procedury testów modeli samochodów.

„Wszystkie źródła danych wskazują, że różnica pomiędzy danymi producentów a światem realnym jest coraz większa” – mówi dr Peter Mock, dyrektor ICCT w Europie. „W 2001 roku różnica wynosiła 8 procent. Dwa lata temu osiągnęła poziom 25 procent. a teraz to już 31 procent dla samochodów prywatnych i jeszcze więcej dla firmowych.”

 

Analiza opiera się na zestawie różnorodnych źródeł: portali kierowców spritmonitor.de (Niemcy) i honestjohn.co.uk (Wielka Brytania), danych firm leasingowych Travelcard (Holandia) i LeasePlan (Niemcy), czasopism AUTO BILD (Niemcy), auto motor sport (Niemcy), WhatCar? (Wielka Brytania) oraz stowarzyszenia kierowców TCS (Szwajcaria). „Przy opracowywaniu raportu wykorzystaliśmy dane z całej Europy, dotyczące ponad pół miliona pojazdów, zarówno prywatnych, jak i firmowych” – mówi dr Mock.

 

„Dla przeciętnego kierowcy ta różnica przekłada się na dodatkowe 450 euro na paliwo każdegoroku, w porównaniu z sytuacją, gdyby zużycie paliwa było zgodne z wartościami podawanymi w materiałach producentów. Poza tym, powiększająca się dziura obniża o połowę oficjalne redukcje emisji CO2, utrudniając osiągnięcie unijnych celów. Dla wielu rządów oznacza to też dotkliwe straty podatkowe, bo w niektórych krajach podatek zależy od poziomu emisji dla danego modelu. Na przykład Holandia może tracić z tego powodu 3.4 mld €.

 

Raport przyjrzał się też poszczególnym modelom aut. „Widzimy następującą prawidłowość: kiedy prowadza się nową generację, różnica w oficjalnym i realnym zużyciu paliwa skokowo wzrasta, średnio o 60 procent przy każdej zmianie modelu lub większym faceliftingu. Badacze nie wierzą, że można to wytłumaczyć zmianą zwyczajów kierowców. Bardziej prawdopodobne jest, że producenci optymalizują swoje samochody, aby lepiej wypadały w testach, a nie żeby lepiej służyły tym, którzy je kupują.

 

Producenci mierzą zużycie paliwa w warunkach laboratoryjnych, przy używaniu procedury zwanej New European Driving Cycle (NEDC). Procedura ta została opracowana w latach osiemdziesiątych, ale nie w celu mierzenia zużycia paliwa, ale zanieczyszczenia powietrza. Nową, bardziej odpowiednią procedurę pod nazwą Worldwide Harmonized Light Vehicles Test Procedure (WLTP) opracowała ONZ. Jest ona możliwa do wdrożenia w Europie już od 2017 roku. Test WLTP wymaga na przykład bardziej realistycznego uwzględniania wagi samochodu. „Nowa procedura testowa powinna być wprowadzona w UE jak najszybciej” – mówi dr Mock.

 

Raport opracowały wspólnie International Council on Clean Transportation (ICCT), holenderska Organisation for Applied Scientific Research (TNO) i niemiecki Institut für Energie- und Umweltforschung Heidelberg (IFEU). Oryginał komunikatu i pełen tekst raportu są dostępne tu:

http://www.theicct.org/laboratory-road-2014-update