T&E: Przepisy dotyczące emisji spalin napędzają wzrost sprzedaży pojazdów elektrycznych


Według szacunków sieci Transport & Environment [T&E] od roku 2010 sprzedaż pojazdów elektrycznych w Europie podwaja się z każdym rokiem.

Dane szacunkowe za rok 2013 wskazują, że sprzedano prawie 50 tysięcy pojazdów elektrycznych, co stanowi 0,4% sprzedaży wszystkich samochodów w Unii Europejskiej.

Mimo że rynek pojazdów elektrycznych to zaledwie ułamek wartości sprzedaży, to widać znaczący wzrost, który w poprzednim roku wyniósł 24,203. W 2010 r. sprzedano zaledwie 700 samochodów o napędzie elektrycznym.

Nagły wzrost sprzedaży spowodowały trzy modele, które znalazły około ośmiu tysięcy nabywców (według danych European Environment Agency): Renault Zoe (na zdjęciu), Mitsubishi Outlander oraz Volvo V60 Plug-in to nowości w tym segmencie.

samochód Renault ZoeSprzedaż najlepiej sprzedających się modeli roku poprzednich lat: Opel Ampera i Peugeot Citroen iOn/C-zero uległa znaczącemu wyhamowaniu, co spowodowane jest trudnościami z dotrzymaniem kroku nowej konkurencji.

Pojazdy elektryczne mogą odgrywać ważną rolę w sferze zrównoważonej mobilności, a ich rosnąca sprzedaż wynika z faktu, że producenci samochodów :muszą sprostać wymagania Unii Europejskiej w zakresie emisji dwutlenku węgla”- taką opinię wyraził szef programu czystych pojazdów T&E Greg Archer.
Raport T&E na temat pojazdów elektrycznych w 2013 r przybliża fakty dotyczące europejskiego rynku samochodów elektrycznych, który ma 25% udział w globalnej pojazdów na „wtyczkę” (włącznie z samochodami o napędzie hybrydowym). Nadal najwięcej takich samochodów sprzedaje się w Kalifornii, głównie jako wynik obowiązku sprzedaży takich samochodów, którym objęto wszystkich producentów samochodów.

T&E zaleca, by podobny system został wprowadzony w Unii Europejskiej i zastąpił obowiązujące „superjednostki”, które nie sprzyjają poprawie wydajności pojazdów nieelektrycznych produkowanych przez koncerny samochodowe.

W Europie raport podaje nowe standardy emisji spalin jako najlepszej inwestycji w technologie eliminujące emisję dwutlenku węgla. Niemieckie koncerny samochodowe intensywnie lobbują w Brukseli, by także transport został włączony w system handlu emisjami (ETS), co według raportu przyczyni się do wzrostu emisji, zwiększą import ropy i zredukują poziom wynalazczości, bo ETS nie wymaga redukcji emisji.

„Włączenie transportu do systemu handlu emisjami wyhamowałoby rozwój technologii redukujących uzależnienie od paliw kopalnianych. Wdrożenie standardów w zakresie wyznaczania celów dla ultraniskiej emisji spalin zagwarantuje i utrzyma na odpowiednim poziomie dynamikę w zakresie wynalazczości” twierdzi Archer.

Samochody w Europie odpowiadają za 15% emisji dwutlenku węgla. Unia wdraża obecnie limity emisji dla samochodów. Do 2015 r. średnia emisja ma być na poziomie 130 gram dwutlenku węgla na kilometr, a do 2021 roku ma spaść do 95 gramów. Cel wyznaczony na 2015 r. został osiągnięty dwa lata wcześniej.